Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o faworkach
Opowiem wam dzisiaj historię o pewnej rodzinie. W rodzinie tej jest mamusia, tatuś i trójka dzieci: ośmioletni Hubert, dziesięcioletnia Żaneta i dwunastoletni Grzegorz. Pewnego styczniowego popołudnia mamusi przypomniało się, że następnego dnia jest tłusty czwartek, czyli dzień, który poprzedza przygotowania do Wielkanocy. Mamusia powiedziała, że będą dzisiaj przygotowywać faworki, a tatuś ją poprawił, że zrobią chrust. Dzieci się zdziwiły, ponieważ nazwę faworki znały, ale tej drugiej nie. Mamusia wytłumaczyła im, że jest to inna nazwa tej słodkiej przekąski. Dzieci miały za zadanie naszykować wszystkie składniki, czyli: mąkę, żółtka, śmietanę, smalec i cukier puder. Dodatkowo tatuś przygotował kieliszek alkoholu. Mamusia wyrobiła ciasto i zadaniem tatusia było go uderzać, aby podczas smażenia zrobiły się takie specjalne pęcherzyki powietrza. Gdy ciasto było już gotowe, Żaneta bardzo chciała je rozwałkowywać, więc wzięła wałek, posypała blat stołu mąką i zabrała się do pracy. Mamusia musiała po niej trochę jeszcze rozwałkować, ale i tak była dumna ze swojej córeczki. Ciasto zostało podzielone na prostokąty przez Grzegorza, a Hubert wykroił kreskę w każdym kawałku. Wszyscy przekładali faworki i po skończonej pracy tatuś zabrał się za smażenie faworków, a dzieci posypywały je cukrem pudrem.