Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o morsowaniu
Zacznijmy od tego, iż morsowaniem NIE jest wkroczenie do wody i strzelenie sobie fotki tudzież selfika, jak to było z dużą częścią osób w ostatnim sezonie morsowym. Morsowanie to styl życia, zdrowe nawyki i przekonania, często przynależność do Klubów i Stowarzyszeń Morsów na danym obszarze kraju, a jednym z tych elementów są cyklicznie kąpiele (z reguły dwa-trzy razy w tygodniu) w zimnej wodzie – morzu, jeziorze, rzece lub innych zbiornikach wodnych. W czasie silnych mrozów są to kąpiele w bezpiecznych przeręblach. Sezon morsowania zaczyna się późną jesienią, a kończy wiosną. Oczywiście, nie należy utożsamiać „kąpieli morsowej” z prawdziwą „kąpielą”. Chodzi tutaj głównie o zanurzenie się, poruszanie się w wodzie, kilka ćwiczeń w niej. Przeciętny czas przebywania w wodzie to od 1 minuty do około 5 minut. Korzyści z krioterapii w zimnej wodzie nie mogą bowiem doprowadzić do hipotermii, czyli do wyziębienia organizmu. Przed wejściem do wody niezbędna jest 10-15-minutowa rozgrzewka. Absolutnie nie można przed wejściem do wody spożywać alkoholu, po wyjściu z wody również nie, warto rozgrzać się od wewnątrz ciepłą herbatą z termosu. Żeby rozpocząć przygodę z morsowaniem, trzeba być zdrowym, najlepiej zasięgnąć opinii lekarza rodzinnego. Co nam daje regularne morsowanie? Według powiedzenia „zimna woda zdrowia doda” – dokładnie tego możemy się spodziewać. Poprawia się nasza kondycja fizyczna i psychiczna, redukowane są stany zapalne narządów ruchu, nabywamy zdecydowanie większej odporności na zimno – więc rzadziej chorujemy, zwiększa się wydolność serca i układu krwionośnego, zwiększa się tempo przemiany materii, udoskonala się ukrwienie skóry i poprawia wraz z innymi rodzajami aktywności fizycznej w walce z otyłością i nadwagą. To tylko kilka podstawowych korzyści z bycia morsem lub foczką. 😉 Zachęcam do poszerzenia swojej wiedzy na ten temat!