Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o zbieraniu bursztynów
Już sama nazwa bursztyn mówi nam dużo o jego wyglądzie. Określenie to pochodzi z języka niemieckiego, od słowa „berstein”, i oznacza „kamień, który się pali”. Dokładnie taka, w różnych odcieniach pomarańczowego – od jasnego do mocno ciemnego, jest barwa bursztynu. W jubilerstwie najbardziej ceniony jest bursztyn bałtycki, w ramach ciekawostki – największe na świecie targi handlowe z sukcynitem w roli głównej – Amberif odbywają się cyklicznie w Gdańsku. Gdańsk oferuje również zainteresowanym zwiedzającym i podróżnym dwa muzea niemalże w całości dedykowane bursztynowi. Po sztormach, wzdłuż bałtyckich plaż pojawiają się, czasami nawet dość spore grupy „poławiaczy”, czy raczej zbieraczy bursztynu. W czasie sztormu Bałtyk wyrzuca bowiem sporo rzeczy – wodorostów, patyków, innych tworów na brzeg, a wśród nich może ukrywać się bursztyn. Niektórzy poszukują go ręcznie, inni za pomocą specjalnych, haczykowatych urządzeń, jeszcze inni za pomocą lamp UV. Odważniejsi w wysokich woderach lub gumowcach brodzą w wodzie i tam wypatrują tego skarbu. Jedni zbierają hobbistycznie, inni liczą na zarobek – kilogram bursztynu można sprzedać za ok. 150 złotych. Oczywiście, można też znaleźć okazy warte dużo więcej – z uwagi na ich wielkość i wagę lub z pozostałościami skamieniałych np. owadów – pięknie wyglądają muchy „zatopione” w bursztynie. Kolejną korzyścią jest fakt, że klimat posztormowy jest nasycony jodem, więc przy okazji zbierania mamy i interesujące doświadczenie, i ciekawą zabawę, i łyk zdrowia. Bałtyk jesienią to samo zdrowie i piękno!