Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o wynalazkach
Pewnego razu żył sobie naukowiec, który za cel życiowy postawił sobie stworzenie jak największej liczby wynalazków. Nieco szkoda, że postawił na ilość, nie na jakość, bo rezultaty były przeważnie opłakane i nieprzewidywalne w skutkach. Stworzył na przykład maszynę do ręcznego ubierania ludzi rano. Efekty były jednakże niezbyt zadowalające, bowiem ubierała ona mężczyzn w spódniczki i żakieciki, a kobiety w garnitury i zbyt szerokie w barach koszule męskie. Dodatkowo paniom wiązała namiętnie krawaty, a panom uwielbiała nakładać chusteczki i apaszki na szyje. Lekko skonfundowany szalony wynalazca postanowił porzucić branżę odzieżową i skupić się na lodówce, która sama robi zakupy i jednocześnie przygotowuje posiłki. Na śniadanie serwowała jajecznicę z boczkiem i jeżynami, na obiad zupy z porzeczkami, na kolacje przyrządzała kanapki z ketchupem, serem, dżemami i polędwicą, przyprawiając je hojnie solą, pieprzem i cukrem. Naukowiec był załamany. Ostatnią próbą miała być maszyna do kąpieli. Ups! Pastą do zębów myła ludziom włosy, żelem pod prysznic zęby, pumeksem tarła pod pachami, a stopy szorowała proszkiem do prania tkanin delikatnych. Wynalazca dostał nerwicy i wyjechał do Australii skakać z kangurami. Skacze i pląsa z nimi również dzisiaj, a pozdrawia nas wszystkich, machając do nas chorągiewką z obrazkiem chochlika ubranego w żółto-beżowe kalesony.