Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o weterynarzu
Była godzina ósma, więc pani Róża Gumeczka była już w pracy. Jej zawodem była praca w gabinecie weterynarii ,,Uśmiechnięta Mordka”, gdzie była weterynarzem. – Weterynarz nie może mitrężyć czasu – zawsze mówiła Pani Gumeczka. Ten dzień miał być zwyczajnym dniem, lecz już o ósmej trzydzieści przyjechał nagły przypadek ze schroniska ,,Ciepły Zakątek”. Do pokoju w klinice weszła dziewczyna z kocicą. Pani Róża podała jej formularz do wypełnienia i zaczęła badać kocicę Kleopatrę. Po szybkich badaniach stwierdziła, że kotka ma skręconą łapkę. Pani Róża szybko pomogła Kleopatrze i oddała ją dziewczynie. Przez następnych parę godzin pani Gumeczka pomogła jeszcze innym zwierzętom, lecz zdziwił ją widok psa ze złamaną żuchwą. Towarzyszyła mu bardzo zaniepokojona nastolatka. – Co dolega mojemu pieskowi?- zapytała. Pani Róża obejrzała psa Stacha i powiedziała właścicielce, że ma złamaną żuchwę. Pani Gumeczka zaczęła leczyć zwierzaka. Trochę to trwało, ale pani Róży udało się pomóc Stachowi. – Ciężki to przypadek- mruknęła Pani weterynarz. Nastolatka coraz bardziej się martwiła o zwierzęcego przyjaciela, więc bardzo się ucieszyła, gdy Pani Róża oddała jej pieska i powiedziała, jak się nim zajmować oraz kiedy przyjść na wizytę kontrolną. Tak zakończył się dzień pani Róży Gumeczki.