Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o szkole muzycznej
Szkoła muzyczna to szkoła, która kształci szczególnie uzdolnionych uczniów. Jedną z najlepszych nauczycielek jest pani Henrieta Chrabąszcz. Uwielbia ona swój zawód i jest prawdziwą podporą szkoły. Każdego dnia podejmuje heroiczny trud, by ukazać rozhulanej młodzieży piękno dawnej muzyki. Zapoznaje ich ze znanymi instrumentami, takimi jak harfa, drumla czy krummhorn. Kształci wyczucie rytmu i harmonii. Wspólnie z młodzieżą śpiewa hymny i chorały. Gra na harfie i gitarze. Urządza wycieczki do filharmonii, aby młodzież poznała najpiękniejsze utwory w wykonaniu największych mistrzów. Jednakże wielokrotnie zdarzało się tak, że harda młodzież odmawiała udziału w wojażach do stolicy, by wysłuchać „Halki”. Woleli urwać się z lekcji i słuchać dzikich wrzasków współczesnych twórców, od których rzępolenia panią Chrabąszcz bolał brzuch. Ona marzyła o tym, by kształcić przyszłych wiolonczelistów, skrzypaczki czy klarnecistów, nie zaś szarpidrutów z długimi włosami, wyjących do mikrofonu buntownicze piosenki. Czy takie coś w ogóle zasługuje na miano muzyki? Pani Chrabąszcz miała co do tego poważne wątpliwości i w długie, dżdżyste wieczory dyskutowała na ten temat z profesorem Grzegorzem Pchełką, który kochał młodzież i zachwycał się każdym przejawem sztuki w jej wydaniu. Kibicował młodym artystom i wspólnie z nimi wyjeżdżał na koncerty, poświęcając na to horrendalne sumy ze swojej niewysokiej wypłaty. Młodzież odwdzięczała się mu, darząc go zaufaniem.