Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o biologu
Moja mama zawsze mówi, że gdyby nie była lingwistką, to chciałaby być biologiem, szczególnie takim uczącym w szkole. Dlaczego? Ano dlatego, że przez wiele osób ten przedmiot traktowany jest z lekceważeniem, a jednocześnie uważany za nudny, nieprzydatny, szczegółowy i wymagający. U nas w domu biologię uważa się za jeden z ciekawszych obszarów do poszerzania wiedzy. A jednocześnie jeden z najlepszych przedmiotów do uczenia się samodzielnie ortografii i jej wyjątków. Zaraz zafunduję Wam burzę mózgów – samych nazw biologicznych bez podziału na działy. 😉 Zaczynamy: gżegżółka, szczeżuja, rzeżucha, chromatyna, kukułka, chromosom, piegża, chiazma, pierzga, chityna, wychuchol, chromatyda, centomer, fenyloketonuria, gastrula, hemofilia, narządy szczątkowe, ochrzęstna, żyła, miażdżyca, przedłużki, szczwół, binokular, rozmnażanie, hemafrodyta, homeostaza, korzeń, skóra, miękisz, gąbka, parzydełkowce, rafotwórczość, chełbia, plantula, archespor, parechyma, wągry, hypoderma, żyworodność, węgorek, trochofora, chlorokruoryna, ambulakralność, szkarłupnia, półprzepuszczalność, homologiczność, drapieżnik, homozygota, heterozygota, zręby, mikrotubule, mitochondrium, pasożyt, archesporialny, włókno, włókniak, trombocyty i ziołorośla. Czy teraz już rozumiecie, po tej garstce pojęć ze słownika biologicznego, dlaczego każdy biolog musi być w miarę ogarnięty ortograficznie? Szacun dla nich!