Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando na Święto Niepodległości 2021 (dla klas 1-3)
Każde dziecko zaczyna przygodę z czytaniem i pisaniem od specjalnej książki, czyli elementarza. Te, których dzisiaj używacie na lekcjach, mają zachęcające tytuły: „Nowi tropiciele”, „Szkolni przyjaciele” lub „Elementarz odkrywców”. Ale przecież sto lat temu, kiedy rodziła się Polska, i później, kiedy do szkoły chodzili Wasi dziadkowie, dzieci też musiały się z czegoś uczyć, prawda? Korzystały wtedy z „Elementarza”, którego autorem był pan Marian Falski. Książka nie miała stu kolorów, ale i tak przykuwała uwagę przepięknymi rysunkami i równymi rzędami wyrazów. Słówka i zdania wyglądały tak, jakby je ktoś napisał piórem, a nie po prostu wydrukował z komputera.
Bohaterkami książki były Ala i jej przyjaciółka Ola. Byli również chłopcy Julek i Lucek, a także malutka Anulka. W elementarzu można było znaleźć mnóstwo krótkich historyjek o zwierzętach: oprócz kukułki, wiewiórki i węża były kury i kogut, była krówka Siwula oraz królik i kózka, która bardzo lubiła kapustę. Później, kiedy już dzieci dobrze poznały sztukę czytania, uczyły się o różnych zawodach, na przykład o rolniku, piekarzu i aptekarzu. Dowiadywały się, gdzie leży Kraków, a gdzie Warszawa, i jak się nazywają polskie góry i morze. Poznawały też oczywiście nasz hymn.
Szczególnie przyjemnie przegląda się w dawnym „Elementarzu” strony o zbliżającej się zimie. Na obrazku widać, jak dzieci chętnie ślizgają się na łyżwach, zjeżdżają na sankach z górki na pazurki albo urządzają bitwę na śnieżne kule, a przy tym uśmiechają się do siebie zupełnie tak jak dziś. A kiedy za oknami duży mróz, wtedy żal im trochę głodnych wróbelków, które przez całą zimę trzeba mądrze żywić.
Może gdzieś na strychu u dziadków leży jeszcze zakurzony „Elementarz”, z którego korzystały kiedyś dzieci? Poszukajcie go z babcią albo dziadkiem, a potem wspólnie obejrzyjcie tę ważną książkę. Czy kiedy porównacie ją z Waszym podręcznikiem, zauważycie jakąś różnicę?