Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando Polska-Meksyk
Pierwszym meczem Polski na Mundialu będzie mecz z Meksykiem. To będą niepodważalnie najwyższej próby futbolowe igrzyska. Nasi piłkarze zmierzą się z huraganową drużyną z Ameryki Północnej. Skrupulatny trener naszej obłędnej reprezentacji, Czesław Michniewicz mówi, że zwycięstwo naszych orłów ma w kieszeni od sztruksów. Mecz zostanie rozegrany na królewskim stadionie w Katarze, w miejscowości Doha. Charakterystycznym dużym szczegółem jest murawa w kolorze ogórków w zalewie z octu lub rzeżuchy. Duża część stadionu jest utworzona z różnego rodzaju kontenerów ze statków. Towarzyszem hożych piłkarzy będzie maskotka, która jest nakryciem głów z Półwyspu Arabskiego. Zawodnicy z obydwu zespołów weszli już na zieloniutką murawę. Za piłkarzy z kraju ze stolicą w Warszawie trzymać kciuki będzie cały naród. Oni wierzą, że dla Meksykanów wygrana meczu będzie istnym mariażem. Na bramce niezwyciężonej reprezentacji Polski stoi numer jeden, Wojciech Szczęsny, zawodnik drużyny z Turynu. Najważniejszym punktem zespołu jest Robert Lewandowski, który niedawno przeniósł się do klubu w Hiszpanii, leżącej nad Morzem Śródziemnym. Sędzia w stroju w kolorze krzyczącego różu po raz pierwszy użył swojego hucznego gwizdka. Piłkarze ruszyli do boju. Wszyscy wykonywali swoje zadania bardzo rzetelnie, pomimo niebosiężnej temperatury trzydziestu dwóch stopni Celsjusza. Pierwszy strzał na bramkę swojego przeciwnika oddał skrzydłowy Michał Skóraś. Niestety młodziutki zawodnik poznańskiego Lecha uderzył w mosiężny słupek. Piłkarze z Meksyku także atakowali bramkę Polaków, jednak Wojciech Szczęsny pozostał niezwyciężony dzięki swoim pierwszorzędnym interwencjom. Do ostatniego dźwięku gwizdka żaden z chroniących honoru drużyny bramkarzy nie wpuścił futbolówki do siatki ze sznurka w kolorze o nazwie gumiguta. Teraz dwudziestu dwóch grających zawodników czekała piętnastominutowa przerwa, która kibicom będzie się horrendalnie dłużyła. Wszyscy fani piłki nożnej z nudów chyżo ruszyli w stronę sklepiku. Zharmonizowani sprzedawcy zaczęli odczuwać niepokój, kiedy zauważyli zbliżający się tłum widzów. Kibice kupowali przede wszystkim hot dogi, czyli bułkę z parówką i musztardą sarepską. Gdy sędzia ogłosił początek drugiej połowy piłkarskich igrzysk, wszyscy posłusznie wrócili w miejsca swoich krzesełek. Oglądający uważnie przypatrywali się walczącym o każdy skrawek murawy piłkarzom. Zaledwie po dwóch minutach gry jeden z naszych piłkarzy został brutalnie sfaulowany. Na boisko wbiegły służby razem z masażystą. Medyk polskiego zespołu użył żelu z dżdżownicy. Po krótkiej przerwie poszkodowany wrócił do gry. W pięćdziesiątej ósmej minucie Meksykanie sprokurowali rzut karny. Do popularnego wapna podszedł nie kto inny jak sam bezkonkurencyjny Robert Lewandowski. Pewnie wykorzystał swoją olbrzymią szansę i Polska miała już jednobramkową przewagę nad drużyną z Ameryki Północnej. W siedemdziesiątej szóstej minucie meczu na murawę wtranżoliła się cała hałastra kibiców z Urugwaju. Ochroniarze złapali ich za surduty i żupany i wynieśli ze stadionu jak chrabąszcze lub żuki. Piłkarze mogli kontynuować swoją zagorzałą grę. W ostatniej minucie doliczonego czasu drugą bramkę dla polskiej reprezentacji dołożył Krzysztof Piątek. Nasi zawodnicy przypieczętowali swój triumf. Z boiska schodzili w cudownym nastroju i dobrym humorze. W spektakularnym stylu zwyciężyli nad Meksykanami i nie musieli używać do tego halabardy.