Rozwiązujesz dyktando:

Abażur Antoni cz.1

Przy fotelu w dużym pokoju stała lampa a na znajdował się Abażur Antoni,żyli w wielkiej przyjaźni. Ale tylko lampa lubiła jego poczucie humoru dla całej reszty pokoju był bardzo arogancki. Na fotelu siadali mieszkańcy domu,żeby poczytać książki lub gazety. Zazwyczaj na malutkim stoliku kawowym kładli jakieś przysmaki . Wystarczy,że pochłonięci lekturą odwrócili wzrok od stolika Antoni znienacka rzucał się na rarytasy i pożerał nawet z talerzykiem. Jakież musiało być zdziwienie zaczytanych domowników, kiedy orientowali się,że nic im nie zostało . Nie raz oskarżali siebie nawzajem,aż do momentu, aż mały Józio późnym popołudniem zaczaił się za purpurową zasłoną. W tym czasie Pan Bogumił ( tata Józia) usiadł wygodnie w swoim ulubionym fotelu a na stoliku postawił Kawusie i lukrowane babeczki. Józio miał ogromną ochotę spłatać tatusiowi psikusa . Jakież było jego przerażenie, kiedy zobaczył nachylający się abażur i pochłaniający wszystkie babeczki! Józio krzyknął -Hola! A Tatuś aż podskoczył wylewając kawusię na nowiutkie spodnie. Po tym wybryku Abażur Antoni musiał opuścić ukochaną lampę i mieszkanie . Mamusia Józia wyrzuciła go do starej wózkowni.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando