Rozwiązujesz dyktando:
Alicja w krainie żołędzi
Obudziłam się na suchej ławce z żołędzi, była ona pokryta żółtą farbą i wyglądała prawie jak żółw. Poszłam dalej i spotkałam królika zbudowanego z drewna żołędziowego wyglądał jak żywy i ruszał się! Przestraszyłam się okropnie. Ta cała kraina jest zbudowana z żołędzi! Wszystkie chatki, żyrandole, hamaki i haki! Nawet zwierzęta były z żołędzi! Spotkałam żołędziowego żubra, żuka, pszczoły wylatujące z ula, chrząszcze, a nawet i ufo. Na żołędziowej ulicy chodziły małe ludziki, takie jakie budujemy z żołędzi jesienią. Postanowiłam być odważna, więc spytałam jednego ludzika, jak mogę dostać się z powrotem do domu. Ludzik powiedział, że muszę udać się do żołędziowej Królowej i poprosić o specjalne ciasteczko, które pomoże wrócić mi do domu. Mały ludzik odprowadził mnie pod wielki i żółty zamek. Dalej poszłam sama, gdy weszłam powitała mnie urocza, starsza żołędziowa kobieta, która zaprowadziła mnie do królowej. Królowa była jedną z tych żołędziowych kobiet, które widywałam na ulicy, ale miała też wielką suknię zbudowaną z ( chyba wiecie z czego) żołędzi. Królowa wyglądała ujmująco!
Wyglądała również na bardzo miłą kobietę. Gdy zapytałam ją o magiczne ciasteczko, zadała mi zagadkę: ” Ona bardzo śmiesznie kuka, koleżanką jej – jaskółka, odpowiedzi każdy szuka. Czy znalazłaś? To …..!”
Chwilę pomyślałam i się dowiedziałam. W domu mamy taki zegar z, którego wyskakuje Kukułka!Takiej też odpowiedzi udzieliłam królowej, która w zamian za to dała mi ciasteczko! Gdy je ugryzłam smakowało jak chleb z dżemem truskawkowym. Szybko przeżułam i z powrotem znalazłam się w mojej Chatce, gdzie czekali już na mnie rodzice.