Rozwiązujesz dyktando:
Brzechwa prozą:)
Do biedronki przyszedł żuk i zapukał w jej trochę zakurzone okienko.Biedronka strwożona, słusznie oburzona spytała chrząszcza, siląc się na uprzejmość, czemu zawdzięcza tę niechcianą wizytę.Żuk był brzydkim, zażywnym a nawet grubym jegomościem.Ona natomiast szukała męża rzutkiego, hożego, żwawego,podobnego do siebie.Żuk nie zrażony niechęcią panienki zdjął z główki kapelusik i układnie się jej ukłonił.
-Wyjdź za mnie!- wykrztusił ochrypłym głosem i ukląkł na kolano przed biedronką.-będziesz moją umiłowaną żonką, nigdy cię nie porzucę!Jako żywo, obiecuję!…
-Bardzo nie pasuje mi pański żółtobrunatny pancerz! Nie ma na nim żadnych kropek!Marzyłam o małżonku, który obudzi moje serduszko.O takim, którego grzbiet zdobić będzie mnóstwo kropek…Nie pomoże tutaj żuku twoja buta i przekonanie,że malutka biedronka może cię pokochać.Nic z tego,próżne twe nadzieje! Zmiataj więc chyżo w przydrożne chaszcze i daj mi upragniony święty spokój!
Odrzucony kawaler przełknął jakoś te gorzkie słowa prawdy i obrażony przekroczył bramkę biedronkowego ogródka.