Rozwiązujesz dyktando:

Burza…

Ledwo zdążyliśmy przed wielką ulewą. Płaszcze były trochę przemoczone i ruda czupryna Julki też, ale poza tym buty i reszta ciuchów były prawie suche.
Jak miło przycupnąć w fotelu, otulić się puchatym kocem i napić się gorącej herbaty z konfiturą. Przymykam ciężkie powieki i już, już zasypiam… Wybudza mnie ciche pomrukiwanie dwuletniego kocurka Chrupka. I dobrze, bo za chwilę błysk, przeraźliwy grzmot i huk stawiają mnie na równe nogi. Julkę też, przyszła do kuchni w samej piżamie w różowe serduszka. Mocno przytula do siebie szaroburego, pluszowego nosorożca i pochlipuje. Cudnie wygląda w świetle kuchennej żarówki ta Julka. Moja malutka siostrzyczka z burzą rudych loków i chusteczką przy nosku. Przytulamy się do siebie i szybko czmychamy pod puchową, leciutką pierzynkę.
Trochę się uspokoiło, grzmi coraz rzadziej. Może uda nam się jeszcze usnąć, razem z Chrupkiem oczywiście.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando