Rozwiązujesz dyktando:

Coś dla zdrowia i dla sportu

Moja mama Honorata i mój tata Jerzy często przygotowywują przepyszne dania ze świeżych warzyw i owoców. Często jeździmy rowerami na różne wycieczki, na które bierzemy nasze posiłki warzywno – owocowe. Ja bardzo uwielbiam sałatki z pomidorów, kapusty, ogórków, rzodkiewki, młodziutkiej cebuli i różnokolorowych papryczek, a z owoców szczególnie uwielbiam truskawki, jeżyny, borówki, brzoskwinie i mógłbym tak jeszcze wymieniać, bo lubię świeże, przepyszne owoce. Kiedy zakończyłem naukę i zaczeły się moje upragnione wakacje pojechałem z moimi rodzicami na przejażdżkę rowerową, na której nie zabrakło różnych frykasów. Tereny, które mijaliśmy były przepiękne. Były to górzyste krajobrazy, tereny zróżnicowane. Mijaliśmy również sporo akwenów wodnych, po których pływały przeróżniste różnokolorowe żaglówki. Mijaliśmy też kupę drobnych wodospadów i wodospadzików oraz kilka starych zameczków. Przystanęliśmy na chwilkę, ponieważ chcieliśmy przekąsić trochę naszych smakołyków. Otworzyłem mój żółty pojemnik na różne posiłki z różowym napisem,  w którym była przepyszna sałatka warzywna. Było tam mnóstwo pomidorów, ogórków, rzodkiewek i różnego rodzaju sałat, a wszystko przyprawione według gustu mamy no i oczywiście, że to była najzupełniej „przepychota”, taka „zdrowa bomba kaloryczna, która dała nam moc na dalszą przejażdżkę. Wróciliśmy zmęczeni, ale czego nie robi się dla relaksu i zzdr. Mam wspaniałych rodziców, nigdy mi się z nimi nie nudzi, bo zawsze wymyślają urozmaicone, ciekawe wycieczki. Razem spędzamy różne przecudowne chwile, za co ich bardzo kocham!!!

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando