Rozwiązujesz dyktando:
Cudaczek-Wyśmiewaczek u Złośnickiego
Cudaczek-Wyśmiewaczek spostrzegł na ulicy chłopca, który złościł się, bo nie umiał strzelać z bata. Śmiał się z jego wykrzywionej buzi i postanowił ulokować się u Złośnickiego za kołnierzem. Chłopieć mieszkał w domu przy rynku.
Złośnickiemu nie chciały udać się zwierzęta, które robił z kasztanów i żołędzi, zaczął krzyczeć w przypływie złości, a Cudaczek aż fruwał nóżkami w powietrzu z radości. Dobrze mu się żyło u łatwo wpadającego w złość chłopca. Złośnicki często krzyczał i urządzał awantury. Szczególnie nie lubił się myć. Gdy został zmuszony przez mamusię do umycia się, to wpadał w okrutną złość, wrzeszczał, tupał i awanturował się. A Cudaczkowi aż rósł brzuszek ze śmiechu.
Pewnego razu tatuś kupił rower starszemu bratu Złośnickiego . Chłopiec zazdrościł Tadeuszkowi i aż zarumienił się ze złości. Urządził kolejną awanturę, aż tu nagle usłyszał śmiech Cudaczka. W lustrze zobaczył swoją zapłakaną buzię, która przybrała już kolor buraczkowy. Przestraszył się i poczuł się zażenowany. Szybciutko umył twarz i grzecznie przeprosił rodziców, a Tadeuszka poprosił żeby przewiózł go na nowiuteńkim rowerze. Postanowił, że już nie będzie się złościć. Cudaczek musiał porzucić teraz już grzecznego chłopca – tu już nie miał z czego się wyśmiewać.