Rozwiązujesz dyktando:

Cudowny dzień dziecka

Wstaję z łóżka. Jest godzina dziesiąta trzydzieści. Dziś dzień dziecka! Idę do kuchni, a tam leży talerz pełny po brzegi jajecznicy z rukolą. Uśmiecham się szeroko i podchodzę do śniadania. Po zjedzeniu, idę się wykąpać i przy okazji myję włosy. Po wyjściu, idę do rodziców.
– Witaj nasza śpiąca królewno! – mówi mama. Uśmiecham się do niej i siadam na kanapie. Przez chwilę oglądamy telewizję, a potem o godzinie dwunastej, tata przychodzi i mówi, że mamy się zbierać bo gdzieś jedziemy.
Po paru minutach byliśmy już w samochodzie. Na jazdę miałam założyć maskę na oczy, aby nie widzieć celu jazdy.

Jest już dwunasta trzydzieści i w końcu ściągam maskę. Jesteśmy pod galerią i nie mogę się doczekać co będziemy robić.
– Macie dwie godziny na zakupy, a potem spotykamy się tutaj! – mówi tata.
Razem z mamą biegniemy do środka i przez ten cały czas kupujemy nowe rzeczy. Kupiłam już bluzę, dwie bluzki i dżinsy. Idziemy już do ostatniego sklepu i tam kupuję jedną książkę. Wychodzimy i na parkingu stoi tata.
– A teraz idziemy do kina! – mówi.
I wszyscy razem idziemy w stronę heliosa. Film nazywa się ,, Alladin ”. Stoimy w kolejce po popcorn i coca colę. O piętnastej trzydzieści mamy seans. Siedzimy na fotelach, gdy w końcu nadchodzi czas na film, wstajemy i wchodzimy na salę kinową.

– Ale ten film był fajny! – mówię do rodziców.
– Racja. Nie był najgorszy. – odpowiada mama. – Najbardziej podobał mi się moment taneczny!
Jesteśmy już w samochodzie i jedziemy do domu. Nagle stajemy w restauracji i tam zamawiam sobie makaron z mięsem. Po osiemnastej jesteśmy w domu.
– To był cudowny dzień!…….

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando