Rozwiązujesz dyktando:
Czym straszymy dzieci?
We współczesnym świecie bardzo często ludzie, aby zmusić innych do wykonania określonych czynności zaczynają ich straszyć zamiast zachęcać. Strach towarzyszy nam przez całe życie, ale moim zdaniem nie powinien on wymuszać na nas określonych działań. Jestem nawet pewna, że obecnie straszenie dzieci jest najpopularniejszą metodą wychowawczą stosowaną przez rodziców. Od najmłodszych lat najpierw w domu rodzinnym, późnej również w szkole, pracy ludzie są zastraszani. Musimy pamiętać, że dorosłość nie uchroni nas przed zastraszaniem. Bardzo często straszymy osoby młodsze, również zależne od nas lub wykorzystując własną pozycję. Dzieci w domu często są straszone utratą przywilejów takich jak wspólna zabawa czy oglądanie telewizji. Starsze – zakazem wychodzenia na podwórko czy gry na komputerze. W skrajnych przypadkach również tym, że rodzice nie będą ich kochać lub ich gdzieś zostawią czy zbiją. Niektórzy rodzice, gdy dziecko nie słucha straszą je tym, że ktoś je zabierze. To w jaki sposób straszymy zależy tak naprawdę od sytuacji. Gdy zbliżają się święta rodzice straszą dzieci brakiem prezentu od Mikołaja lub dostaniem rózgi. Niedawno temu słyszałam jak mama straszyła córkę, która chodziła po autobusie tym, że kierowca na przystanku wyrzuci ją z autobusu jak się nie uspokoi. Często też, gdy dzieci widzą małego pieska i podchodzą do niego, rodzice już mówią: „nie dotykaj pieska, bo cię ugryzie”, mimo tego, że nie zawsze dziecko ma zamiar dotknąć. Wyprzedzają działanie dziecka strasząc je.