Rozwiązujesz dyktando:
Poranek królowej Katarzyny
Pewnego słonecznego poranka królowa Katarzyna wyszła do królewskiego ogrodu, by zażyć świeżego powietrza. Spotkała tam swojego męża, który zrywał dla niej róże. Królowa szła dalej zachwycona uczynkiem jej męża, ale również pięknie kwitnącym ogrodem. Słuchała śpiewu ptaków, bzyczenia pszczółek. Patrzała na pracę małych mróweczek i innych małych stworzonek. Szła tak, jak by chodziła po małych chmurach. Spotkała tam również jej ogrodnika, który podlewał jej tulipany, róże, chabry, żonkile. Nagle zobaczyła na młodej jabłonce jemiołę pospolitą – pół pasożyta, przez którego to młode drzewko usychało z każdą chwilą coraz bardziej. Królowa pobiegła szybko po wszystkich ogrodników, aby zrobili coś, co mogło by uratować jabłonkę. Wszyscy ogrodnicy złapali za opryskiwacze i zaczęli pryskać czymś po jabłonce. Wszyscy z ulgą patrzyli jak ten pasożyt wreszcie usycha. Królowa uradowana poszła dalej. Zobaczyła księżniczkę Urszulę, która jak zwykle wąchała piękne różowe tulipany. Królowa Katarzyna przywitała się z nią po królewsku. Poplotkowały trochę o księciu Grzegorzu – ukochanym księżniczki Urszuli i tak skończył się dzień królowej Katarzyny.