Rozwiązujesz dyktando:

Henio

Pewien chwalipięta o imieniu Henio uwielbiał dżdżystą aurę. Gdy niebo było zachmurzone i ponure, on czuł się wyśmienicie. Ubierał wówczas swój żółty płaszcz przeciwdeszczowy, purpurowe kalosze z dużymi cholewami i ruszał w podróż. Nie były to oczywiście długie czy dalekie podróże, ale rzadko też kończyły się na samym tylko podwórku czy ogródku. Henio najczęściej wyruszał żwirową ścieżką, która pięła się pod górkę i kończyła w dużym borze. Rosło tam mnóstwo brzóz, dębów, olch i świerków. Runo leśne obfitowało w borówki, jeżyny i leśne poziomki. Henio często zbierał malutkie owoce do kubeczka i niósł je później ostrożnie do babci Bożenki, aby upiekła z nich placek drożdżowy. Czasami spotykał w lesie wiewiórkę z długą, rudą kitą, która żwawo przeskakiwała z drzewa na drzewo. Zdarzało się, że musiał uciekać przed lochą, która w obronie swoich młodych szarżowała na Henia. A trzeba przyznać, że w żółtym sztormiaku był łatwym celem. Chłopiec marzył o tym, że w przyszłości zostanie przyrodnikiem. Mógłby wówczas robić to, co kocha – podziwiałby przyrodę, odkrywał nowe gatunki roślin i zwierząt, pomagał leśnym stworzeniom w potrzebie i podróżował do najdalszych zakątków świata, takich jak Chiny, Hawaje, Australia czy Chile. Najważniejsze jednak, że wtedy mógłby chwalić się wszystkim wokół o swoich podróżach i odkryciach. Może nawet książkę podróżniczą udałoby się napisać? Albo przewodnik dla miłośników przygód?

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Wykryto AdBlocka

Wykryto oprogramowanie od blokowania reklam. Aby korzystać z serwisu, prosimy o wyłączenie go.