Rozwiązujesz dyktando:

KOntuzja

Przed chwilą upadłam. Chyba niefortunnie. Leżę ubłocona i nie mogę przesunąć ręki , aby spróbować powstać. W końcu udaje się. Żebra mnie bolą, żuchwa też jest nieco obolała. Żwawo podążam do mamy, żeby zabrała mnie na izbę przyjęć. Rześkie powietrze przesuwa się po mojej twarzy i na chwilę przestaję myśleć o bólu. Mama przestawia siedzenie w samochodzie , żebym mogła się poczuć lepiej. Dojeżdżamy na miejsce. Cała drżąca oczekuję na przyjęcie w dyżurce u lekarza. Lekarz robi parę wymachów moją ręką i przekazuje do przyciemnionej sali , żeby wykonać rentgen. Rzadko czuję takie przerażające napięcie . Kość ułamana. Trzeba założyć gips, żebym nie przesuwała kości. Czuję ból, ale też żal, że muszę odpuścić wszystkie rzeczy przez trzy tygodnie. Nie mogę hasać . Nie mogę żeglować. Ciężkie życie. Chyba czas nadrobić rzeczy , na które rzadko mam czas, na przykład grę na komputerze. To jakiś żart. Mama mówi, że będzie ciężko na początku, a potem przywyknę . Takie życie. Za parę tygodni, będzie dobrze. Po rehabilitacji, życie chyżo wróci do normy.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando