Rozwiązujesz dyktando:
Legenda o Sztynwagu
Przed wiekami, kiedy tereny naszej okolicy porastały gęste lasy, a płynąca rzeka Wisła zalewała pobliskie tereny, pojawiła się tu grupa wędrowców. Byli to osadnicy holenderscy – mennonici, którzy szukali miejsca do zasiedlenia. Interesowały ich nasze ziemie, ponieważ były to tereny zalewowe, a wśród nich wiele nieużytków, nadających się do osuszenia i zagospodarowania.
Mennoici byli bardzo wszechstronni. Doskonale znali się na melioracji i osuszaniu terenów podmokłych. Potrafili walczyć z powodziami, budowali rowy nawadniające i wały ochronne. Wykazywali się kunsztem w osuszaniu bagien i regulacji rzek. Ciężko pracowali na roli, karczowali lasy i budowali domy z bali drewnianych pokryte strzechą. Wiedli spokojne życie. Dzięki swojej gospodarności oraz pracowitości szybko stali się zamożnymi ludźmi.
Pewnego dnia, na ich osadę napadł okrutny i znany w całej Ziemi Chełmińskiej rozbójnik Materna. Niszczył on i grabił cały dobytek mieszkańców. Zauważył to przejeżdżający, niemiecki kupiec Gregor Steinwage, który wiózł towary do grudziądzkiego grodu. Ogłuszył zbója w walce i oddał w ręce starosty, który zamknął go w zamkowym lochu wieży Klimek.
Mieszkańcy byli bardzo wdzięczni wybawcy i w podziękowaniu za uratowanie życia, swoją osadę nazwali jego nazwiskiem. Wybudowali również kupcowi drewnianą chatę w stylu mennoickim, która w Sztynwagu przetrwała do dnia dzisiejszego.