Rozwiązujesz dyktando:
Rzepa i marcepan
Żyła sobie kiedyś rzepa, która, żeby jeść marcepan, wyszła z ziemi bez pomocy i nic nie mówiła o tym. A marcepan nie świadomy chodził wczoraj na urlopy i wesoło podśpiewując, tańczył nic nie wiedząc o tym. O tym, że powinien strzec się pewnej rzepy z okolicy, która, jeśli nic nie zrobi, rano zje go, nie pokroi. Rano spotkał rzepę w sklepie i nie wiedząc nic kompletnie, na kolację ją zaprosił. W domu później przygotował, rad, że rzepka się zgodziła, naleśniczki, chałwy, zupy, torty, mięsa i sałaty, bo zapomniał rzepy spytać co by chciała na kolację. O dwudziestej przyszła rzepa, chociaż trochę już spóźniona i z nikczemnym swoim planem, jeść zaczęła wszystko razem. Gdy już prawie w szwach pękała o koledze zapomniała. Takim była głodomorem, że nie mówiąc słowa więcej, szła z powrotem do swej nory. Tam jak możesz się domyślić, więcej się już nie zmieściła, bo obżarła się tak bardzo, że aż pękła, łakomczuszka. Morał z tego prosty strasznie, zawsze licz się z następstwami każdej podjętej decyzji, bo inaczej zgubnie skończysz jak ta rzepa z opowieści.