Rozwiązujesz dyktando:
Ale wstyd!
Pani Hiacynta, jej mąż Józef i ich córka Helena przemierzali szybkim krokiem ulice. Był już listopad i zima przyszła za wcześnie, bo na ulicach, chodnikach i bulwarach było pełno śniegu. Mimo że było pełno śniegu, pani Hiacynta i Helena ubrane były w sukienki. Pani Hiacynta miała na sobie niebiesko-żółtą suknię futerałową, a Helena zielono-różową sukienkę koktajlową. Helenka myślała tylko o tym, żeby nikt z jej klasy jej nie zobaczył. Miała szesnaście lat, a i tak musiała chodzić z rodzicami na imprezy firmowe, bo bali się zostawić ją samą w domu. Gdy doszli do domu, a raczej ogromnej rezydencji Pana Eugeniusza Von Pumpernikiela, Helena chciała zapaść się ze wstydu. Wszystkie panie miały piękne suknie w stylu Empire, wyglądały jak księżniczki!!! Podszedł do nich elegancki mężczyzna w surducie. Helenka była pod wrażeniem. Po krótkiej rozmowie rodzice pozwolili Helenie się rozejrzeć. Dziewczyna nie wiedziała, co ma najpierw obejrzeć. Szwedzki stół, salę do kręgli, galerię obrazów czy może… jest! Pośrodku stała wielka, pachnąca i pięknie ozdobiona fontanna z czekoladą. Helenka postanowiła spróbować tej prestiżowej rzeczy. Wzięła talerzyk z porcelany i podeszła do fontanny. Nałożyła na talerzyk jeżyny, gruszkę, brzoskwinię i arbuza. Gdy zabierała się do spróbowania owoców, jakieś małe dziecko przebiegło jej pod rękami i wytrąciło talerzyk z jej rąk. Owoce wpadły do fontanny, a talerzyk poleciał na podłogę. Wszyscy zwrócili na nią uwagę. Helenka prawie spłonęła ze wstydu i gdy miała przeprosić, fontanna eksplodowała i czekolada rozbryzgła się na cztery strony świata.