Rozwiązujesz dyktando:

Pszczółka

Przyleciała pszczoła do ula, bo chciała spotkać króla. Pierwszy raz takie przecudnej urody komnaty widziała, bardzo się dziwowała. Nigdy w ulu nie była, wśród innych zwierząt, w pniu drzewa mieszkała. Pewnego razu usłyszała czyżyka, co na drzewo prędko zmyka. Jego ptasie trele, powtarzały nawet trzmiele. Opowiadał o skarbach i bogactwach, o złocie i psotnym kocie – zapewniał, że to nie z żelaza, a z prawdziwego kruszcu ul stoi na za rzeką na łące. Strzegą go jednak żądła, szczypce i sieci – całej owadziej braci. I tak niosła się plotka po lesie, każdy dodawał coś od siebie. Wyszło na to, że w ulu nie królowa, a cała rodzina królewska się chowa.
Mała pszczoła gdy to usłyszała, zaraz w ulu zamieszkać chciała. Nie znała nikogo, kto znałby drogę – z czyżykiem nie chciała wchodzić w układy, bo on ze smakiem pożera owady. Spakowała więc mieszkanie i opuściła dziuplę swego drzewa – teraz koleżanką królowej stać się trzeba. Błądziła przez kilka godzin, kiedy już chciała zawracać strapiona, spotkała Pana dżdżownicę. Sprzedał jej wskazówki, za miodu słoik malutki. Gdy dotarła do bram pszczelego pałacu, przeraziła się strasznie. Gdzie to złoto i klejnoty, to wygląda jak mieszkanie zubożałej biedoty. Gdy weszła do środka, nie znalazła króla, a wnętrze ula pełne było miodu. Ot i tak skończyło się marzenie o bogactwie.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando