Rozwiązujesz dyktando:
wycieczka rowerowa z mamą
Wczoraj pojechałem z mamą na wycieczkę rowerową do lasu ,mama wzięła rower taty ponieważ ma bagażnik. Do bagażnika mama przyczepiła koszyk bo bardzo chcieliśmy nazbierać jagód, jeżyn i grzybów. Do lasu pojechaliśmy polną ścieżką, która jest obok stawów. Przejeżdżając przy stawach mama zaproponowała przerwę, bardzo się ucieszyłem bo strasznie bolały mnie nogi. Usiedliśmy na kocu, który mama włożyła do koszyka i wyjęła też z niego dwie butelki soku. Siedząc tak na kocu słyszeliśmy jak w stawie rechoczą żaby. Po półgodzinnej przerwie ruszyliśmy dalej polną ścieżką w stronę lasu. Rowery zostawiliśmy na brzegu lasu i ruszyliśmy pieszo w poszukiwaniu jagód, jeżyn i grzybków. Dwie godziny później mieliśmy wypełniony koszyk po brzegi kurkami, podgrzybkami i maślakami. Spotkałem też kilka muchomorów, ale ich nie można zbierać ponieważ są trujące. Żałowaliśmy trochę ,że tak szybko udało nam się zapełnić koszyk i czas zbierać się do domu. Wychodząc na brzeg lasu mama zauważyła duże skupisko krzaczków pełnych jagód. Koszyk pełen był grzybów dlatego usiedliśmy przy kraczkach i zaczęliśmy zrywać jagody prosto do buzi. Następnym razem weźmiemy więcej pojemników i zbierzemy dużo jagód na drożdżówki.