Rozwiązujesz dyktando:

Ferie bez prądu

Pewnego zimowego wieczoru razem z rodziną jadłem kolację przy stole. Rozmawialiśmy ze sobą i oglądaliśmy wiadomości w telewizji. Nagle telewizor się wyłączył. Zgasło też światło, wyłączyła się pralka oraz zamilkł brzęczyk w akwarium. Wyłączyła się nawet lodówka! To stało się tak nagle, że wszyscy zatrzymali się w bezruchu.nlPo chwili (która wydawała się wiecznością) zapytałem mamę, co się stało. Oczywiście nikt nie wiedział, więc nie otrzymałem odpowiedzi. Zaraz po tym wszyscy dostaliśmy po smsie, który brzmiał następująco: „Elektrociepłownia EC3 w Łodzi ma awarię. Brak prądu jest przewidywany na kilka godzin. Przepraszamy za niedogodności. Prosimy zachować spokój. Prezes EC3”.nl- Skoro nie ma prądu, musimy wystawić świece. Mam na szczęście pozostałe ze Święta Zmarłych – powiedziała mama. Ustawiła nam w każdym pokoju po parę świec. Przestrzegła, że mamy na nie bardzo uważać, żeby nie spowodować pożaru. Zapaliła je nawet w łazience, żebyśmy mogli się normalnie wykąpać. Dziwnie było się kłaść do łóżka jedynie przy blasku świeczki. Telewizor wyłączony, telefon bez możliwości podładowania… Istne średniowiecze!nl- Mamo, czy jutro pójdziemy do szkoły? – zapytałem przed snem.nl- Oczywiście, że tak. Prąd z pewnością włączą do rana – uspokoiła mnie mama.nlNiestety nazajutrz okazało się, że prąd jest dalej wyłączony. Do naszych drzwi zapukała sąsiadka.nl- Dzień dobry. Słyszała pani już wiadomości? Mój szwagier pracuje w elektrociepłowni i mówi, że mają bardzo poważną awarię i nie wiedzą, jak ją naprawić. Prądu nie ma w całym mieście. Władze miasta zamknęły wszystkie szkoły, ponieważ nie ma prądu ani ogrzewania.nl-  O rety! To co ja mam teraz zrobić z dziećmi?! – mama złapała się za głowę. -A tego to ja już nie wiem. Do widzenia – powiedziała sąsiadka i szybko pobiegła do swojego mieszkania. Ogromnie się ucieszyliśmy, że nie idziemy do szkoły, lecz po chwili nasz zapał zgasł. Zrozumieliśmy, jak bardzo będziemy się nudzić.nlBabcia obiecała nam, że przyjedzie się nami zaopiekować, ale z braku prądu nie jeździły tramwaje. Musiała jechać kilkoma autobusami i się przesiadać. Dotarła do nas z obiadem w wielkim naczyniu żaroodpornym.nl- Witajcie dzieciaczki! Przyjechałam do was z obiadem. Zrobiłam pyszną zapiekankę.nlNiestety podgrzanie obiadu okazało się problematyczne, ponieważ nasz piekarnik był na prąd.nl- Ojej, ojej. Odgrzeję wam obiad na patelni. Dobrze, że przynajmniej macie kuchenkę na gaz.nlSpędziliśmy cały dzień z babcią grając w gry planszowe, rysując oraz grając w kalambury. Prądu nadal nie było. Jeszcze jednym problemem było to, że moja elektryczna szczoteczka się rozładowała, więc musiałem powrócić do manualnej… Mamę bardzo złościł fakt, że nie mogła użyć suszarki do włosów. Pranie trzeba było zrobić ręcznie, bo pralka rzecz jasna nie działała. Za to mama znalazła na pawlaczu dawno nieużywane, stare radio. Na baterie!nl- Podajemy najnowsze informacje – powiedział trzeszczącym głosem przez radio spiker – Naprawa w elektrociepłowni się przedłuży, ponieważ brakuje części, a nowe przylecą z Chin w przyszłym tygodniu. W mieście coraz więcej utrudnień, szkoły zamknięte do odwołania.nlNa tę wiadomość wykrzyknęliśmy z radością „Hura!”.nlDni upływały tak samo. Babcia przyjeżdżała z obiadem do podgrzania, po zjedzeniu graliśmy w gry planszowe, czytaliśmy albo wychodziliśmy na dwór na sanki, bo właśnie spadł śnieg. Nie da się jednak ukryć, że zajęcia te były bardzo monotonne i nawet zaczęliśmy trochę tęsknić za szkołą. Najbardziej jednak brakowało nam możliwości korzystania z telefonów, komputerów i telewizorów. Czuliśmy się odcięci od świata.nlGdy dotychczasowe zabawy zaczęły nas nudzić, wymyśliliśmy sobie nową grę. Była to zabawa polegająca na rzucaniu cieni na ścianę. Bawiliśmy się w to wieczorem, przy świetle świeczki. Po którymś razie rzucania cienia króliczka, żyrafy, ptaszka oraz lamy, przyszła pora na mnie. Pomyślałem, że wymyślę coś innego niż moje rodzeństwo, więc postanowiłem, że będzie to wilk. Kiedy przestałem już pokazywać figury dłońmi, wilk nadal był na ścianie. Nie tylko ja zwróciłem na to uwagę. Reszta dzieciaków też to zauważyła. Lecz jeszcze bardziej się zlękliśmy, kiedy ten cień się do nas odezwał.- Hej dzieciaki!- powiedział niskim głosem.nlTak się przestraszyliśmy, że aż schowaliśmy się w szafie, lecz cień nadal mówił do nas:nl- Teraz widzicie, jak trudne było życie waszych prababci i pradziadków! Możecie zobaczyć, jak ciężkie i pozbawione wygód było życie w ich czasach. Ba! Było jeszcze trudniejsze. Nie było ani radia na baterie, ani kuchenek na gaz! Doceńcie to, co macie teraz! Cień dalej opowiadał o tym, jakie było trudne życie w dawnych czasach. Bardzo się go baliśmy i nie wychodziliśmy z naszego ukrycia w szafie. Stłoczyliśmy się blisko siebie, przykryliśmy się wiszącymi nad naszymi głowami kurtkami i … w końcu wszyscy zasnęliśmy.nlNazajutrz obudził nas radosny krzyk mamy:nl-Dzieciaki! Śniadanie! Zanim poszliśmy do salonu, upewniliśmy się, że dziwny cień już zniknął. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy poszliśmy do salonu i … zobaczyliśmy na wyświetlaczu elektronicznego zegara godzinę 6:30! Przecież mama w wolne dni by nas o tej godzinie nie wołała na śniadanie. Jednak po chwili wytłumaczyła nam, że prąd już włączyli i że idziemy dziś do szkoły. W sumie…odetchnęliśmy z ulgą na tę wiadomość.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando