Rozwiązujesz dyktando:

rycerze przyrody

Młody buk rósł na rzeką Bug, pod jego rozłożystą koroną odprężali się strudzeni podróżnicy. Pewnego dnia burmistrz miejscowości Skorzeszyce podjął decyzję o wycięciu brzeszczotem drzewa. W Świętokrzyskim parku narodowym zawrzało. Strzegący przyrody: Krzysztof, Marzena i Bożysław ruszyli na ratunek bukowi. Przywiązali się do niego żelaznymi łańcuchami i rzucili się z odsieczą. Przyjezdny burmistrz Skorzeszyc zbuntował się przeciwko ekologom i pomyślał, że można ich przekupić drogocenną biżuterią. Kiedy doszedł do drzewa, ujrzał ludzi przypiętych do pnia. Powiedział im o łapówce, a oni, nie zastanawiając się, przykuli się jeszcze bardziej i zaczęli wrzawę. Burmistrz Skorzeszyc nie był pokrzepiony, postanowił więc porozmawiać z ekologami. Uzewnętrznił im swój słodko-gorzki plan. Polegał on na tym, że obrońcy mogli zasadzić na poprzedzającym, przerzedzonym polu drzewa takie jak: brzozy, wierzby, modrzewie czy żylistki, ale buk będzie musiał zostać ścięty, ponieważ tamtejsi włodarze chcą utworzyć tam rezerwat przyrody „Żubr i spółka”. Ekolodzy ożywili, się słysząc tę decyzję i z żelazem brzęczącym u boku wrócili w burzowej pogodzie do Raciborza.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando