Rozwiązujesz dyktando:
Greccy Bogowie.
Zeus! Zawołała Hera. Przynieś proszę te chusty, które rozwiesiłam na sznurku. Zeus się zdenerwował. Czy ja jestem sprzątaczem, woźnym?! Nagle wpadł Apollo. Powiedział: Mamo, nie denerwuj się. Tata ma rację. Nie powinnaś się go czepiać, uspokój się. Może gdzieś razem wyjdziemy? No dobrze – zgodzili się Zeus i Hera. Zapytam jeszcze Hefajstosa, czy nie zechce z nami wyjść. Po trzech godzinach siedzieli już na cudownej, leśnej polanie. Rozwinęli koc na bujnej, zielonej trawie i popatrzyli w niebo. Ach, jak tu pięknie – zachwycał się Hefajstos. Rzadko mam okazję gdzieś wyjść, poza Olimp. Tak jak Cerber spod ziemi – dodał Apollo. Na szczęście mamy jeszcze trochę czasu – powiedział Zeus. Hera się nie odzywała. Wiedziała, że szczęście nie trwa wiecznie. Miała złe przeczucia. Nie chciała zwiastować niczego złego, ale niestety musiała, czuła, że za chwilę coś złego się wydarzy. I miała rację. Co się wydarzyło złego na Olimpie? Tego wam nie powiem, może kiedy indziej, tymczasem Hera was pozdrawia.