Rozwiązujesz dyktando:
Góry, czy Mazury?
Góry, czy Mazury? Oto jest pytanie, które zadaje sobie każdy uczeń, który rano, w wakacje z łóżka wstaje. W górach panuje ostrzejszy klimat i nie ma takiego ukropu, jak na plaży, na której niektórzy smażą się, jak udka kurczaka w oleju. Górski klimat służy pieszym wycieczką, ale należy pamiętać, aby mieć odpowiedni ubiór i obuwie, ponieważ wysoko w górach możemy trafić na ośnieżone szczyty. Pogoda może się zmienić bardzo szybko i z pięknego słonecznego nieba, może nagle spaść ulewny deszcz i ostudzić nasze zapały na dalsze wycieczki. Lubię góry i ów klimat, który tam panuje. W tamtym roku mieszkałem w jednym z apartamentów, pod ósemką, gdzie poznałem stróża Józefa, który tam pracował. Miał on bardzo tchórzliwego kundelka Pioruna. Był okrutnym próżniakiem, który włóczył się do późnego wieczoru po różnych ruinach i rumowiskach, wylegując się w bruzdach i czyhając na kłótliwe wróble. Józef i jego syn Jurek, często szukali go do późna, próbując skusić go tłustą skórką od kiełbasy. Czasami, gdy zobaczyli go wracającego ukradkiem, grozili mu rózgą, a Piorun susem wskakiwał w otwór prowadzący do ukrytej piwniczki, gdzie pan Józef kamuflował swoje góralskie nalewki. Kundelek był niezłym zbójem i hultajem! W piwniczce zachowywał się jak okupant, który nie chciał wpuścić do środka stróża, dopóki nie przeszła mu jego złość. Józef nie był okrutnikiem, dlatego zazwyczaj burknął coś pod nosem, że kundelek powinien odpokutować za swoje czyny, ale po chwili jego oburzenie znikało i razem z psem, żółwim tempem robili obchód wokół apartamentów. Codziennie rano na pobliskie drzewo, przychodziła ruda wiewiórka, gdy Piorun ją tylko zauważył, ruszał kłusem i szczekał przeraźliwie, budząc wszystkich urlopowiczów i stawiając ich na równe nogi. Wtedy Piorun udawał odważnego, krocząc dumnie nóżka za nóżką i nadsłuchując, kiedy pan Józef go zawoła na śniadanie, a później obserwował, jak w drzwiach otworzy się zasuwka i nasz czworonożny rozbójnik będzie mógł uciec, aby uciąć sobie drzemkę w jakimś wypróchniałym pniu na łące.