Przedszkole w Różewicach

Pewien mały Jerzy dostał się do przedszkola w Różewicach. Żeby tam się dostać, mama Jerzego musiała podpisać różne dokumenty. Jego wychowawczynią w przedszkolu okazała się pani Żaklina. Pani Żaklina przywitała go z wielkim uśmiechem. Pokazała chłopczykowi gdzie dzieci zasadziły rzeżuchę, kącik wypoczynku i wielki dywan, a wokoło niego różne zabawki: klocki, lalki, maskotki i wielką żabę, która bawiła się w swoim terytorium. Jerzy usiadł z innymi dziećmi na żółtym dywanie. Dzisiaj dzieci miały uczyć się o różnych rzekach i jeziorach. Zaraz po nauce był obiadek. Na obiad był żurek z kiełbaską. A do picia była woda gazowana. Zaraz po obiedzie dzieci wyszły na plac zabaw. Zjeżdżały na zjeżdżalni, bujały się na huśtawce i robiły wiele innych rzeczy. Na koniec przedszkola był podwieczorek. Było pyszne ciasto i żelki. Gdy Jerzy wrócił z przedszkola miał co opowiadać mamie.