Rozwiązujesz dyktando:

Moja niezapomniana przygoda

Nie uwierzycie, co mi się przytrafiło w minione wakacje. Razem z rodzicami, jak co roku, byliśmy w Jantarze – nadmorskiej miejscowości, która słynie z połowu bursztynu oraz innych ciekawych atrakcji, ale nie o tym teraz mowa.
Traf chciał, że pogoda była fatalna. Lało dzień w dzień. Znudzeni ciągłym wylegiwaniem w hotelowych łóżkach, korzystając z chwilowej pauzy w opadach, postanowiliśmy udać się do lasu, zaczerpnąć świeżego powietrza. Gdy tata wystawił mi hulajnogę, założyłam szybko płaszcz przeciwdeszczowy na wypadek nagłego powrotu ulewy, kask na głowę i ruszyłam przed siebie. Przy bramie hotelowej na tablicy informacyjnej wisiało ogłoszenie o zaginionych świnkach wietnamskich, przeczytałam i pomknęłam dalej.
Rodzice powoli szli w moim kierunku, a ja z uśmiechem na ustach śmigałam po leśnych ścieżkach, aż tu nagle zza drzewa wybiegło stado małych, dziwnie wyglądających stworzeń. Żeby uniknąć zderzenia z nieznajomymi istotami, gwałtownie zahamowałam i niestety zaliczyłam „wywrotkę”. Gdy rodzice dobiegli do mnie, wystraszona mama spytała, czy nic mi nie jest, a tata pomógł mi wstać, podniósł hulajnogę i powiedział, że całe szczęście, że miałam kask. Oj tak, to prawda! Gdyby nie kask, to zapewne rozbiłabym głowę.
Strzepując resztki igieł sosnowych i liści z kolan, przypomniałam sobie treść ogłoszenia – Ach tak! – krzyknęłam. To były świnki uciekinierki!
Tata nie czekając ani chwili, wrócił do hotelu i zadzwonił pod numer telefonu z ogłoszenia. Nie minęło 15 minut, a pracownicy mini zoo byli już na miejscu.
Dzięki naszej rodzinnej wyprawie świnki szczęśliwie wróciły do swojego domku, a my w nagrodę do końca pobytu w Jantarze dostaliśmy darmowe wejściówki do mini zoo.
Cała przygoda zakończyła się happy endem dla mnie i dla uciekinierek. Zyskałam nowe, czteronożne przyjaciółki.
Widzicie, nigdy nie wiadomo kogo ani co można spotkać na spacerze. Miejcie oczy i uszy szeroko otwarte i kask na głowie!

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando