Rozwiązujesz dyktando:
Hipcio.
Zachwycony jej powabem, hipopotam błagał żabę: Zostań żoną moją, co tam, jestem wprawdzie hipopotam, kilogramów ważę z tysiąc ,ale za to mógłbym przysiąc, że wzór męża znajdziesz we mnie.
I że że mną żyć przyjemnie. Czuję w sobie wielki zapał. Będę ci motylki łapał. I na grzbiecie, jak w karecie, będę woził cię po świecie.
A gdy jazda już cię znuży, wrócisz znowu do kałuży.
Krótko mówiąc – twoją wolę zawsze chętnie zadowolę.
Każdy rozkaz spełnię ściśle. Co ty na to?
– Właśnie myślę… Dobre chęci twoje cenię. A więc – owszem. Mam życzenie…
– Jakie, powiedz? Powiedz szybko, moja żabko, moja rybko.
I nie krępuj się zupełnie, twe życzenie każde spełnię, nawet całkiem niedościgłe…
– Dobrze, proszę: nawlecz igłę!