Rozwiązujesz dyktando:
,,Początek niemożliwie przerażającej his
Chudy Hieronim zmierzał hardo do dworu, w którym hulały przeróżne strachy. W ręku dzierżył mosiężną lampę. Nie czuł strachu, gdyż towarzyszył mu horrendalnie wielgachny wilczur, wabiący się Chucherko. Cicho zbliżali się do drzwi ukrytych pośród dzikich róży. Odczekali chwilę i przekręcając w zużytym zamku monstrualnych rozmiarów klucz, otworzył Królestwo Strachów. Ostrożnie przekroczyli próg chałupy. Musieli uważać, żeby nie narobić za dużo hałasu. Każdy niepotrzebny odgłos mógł sprowadzić na nich potężne niebezpieczeństwo. A według opowieści miejscowych dziwaków, nie brakowało tutaj najróżniejszych potworów, od wampirów rozpoczynając, a na mumiach kończąc. Po cichutku, na paluszkach (Chucherko na swoich psich poduszkach) udali się do dużego hallu, gdzie znajdowały się trzy zatrzaśnięte głucho drzwi. Hieronim spojrzał na pupila, a ten machnął łbem w kierunku drzwi po lewej stronie. Poszukiwacz przygód odetchnął cicho i ruszył w tym kierunku. Pchnął spróchniałe drewno i wkrótce znaleźli się na górze schodów. Schodów prowadzących w dół, w bardzo daleki dół…
Wędrowali już długo, a schody wciąż się nie kończyły. Chucherko cichutko zaskamlał, chyba chciałby już wracać. Hieronim pogłaskał go leciutko po potężnym łbie. „Już dobrze mój olbrzymi przyjacielu, przejdźmy jeszcze kilkanaście schodków.” Wilczur machnął łbem, ale w ślepiach zwierzęcia widać było rodzący się powolutku strach. Nie przemierzyli jednak nawet ośmiu schodów, gdy te urwały się nagle…