Rozwiązujesz dyktando:
Gdzieś nad jeziorem…
Zbliżam się w pokorze do strumyka jasnego, widzę pełno krzaków i robaków. Przerażający widok, ale cóż trzeba iść dalej szukać przygody… Nagle spotykam chrząszcza brzmiącego jak motyka. Patrzę w lewo, w prawo, cóż nie słychać żywej duszy… Nagle za dżunglą krzaków i roślin wyłania się srebrzyste jeziorko… Przepiękne, kolorowe, tu i ówdzie przerzedzone. Patrzę na nie i widzę mnóstwo kolorów z całego wszechświata. Wtem z krzaczorów wyłania się olbrzymia żaba. Jednym słowem przerażająca sytuacja. Zaczynam uciekać jak młoda jaskółka przed zimą. Potykam się o pień drzewa i upadam jak zwierz upolowany przez drapieżnika. Nie wiem co zrobić… W końcu widzę dziurę w drzewku. Postanawiam wskoczyć do niej jak malutki żuczek. Udaje mi się, życie ocalone. Nagle dół drzewa się otwiera. Spadam w dół z przerażoną twarzą, lecz nagle , mym oczom ukazuje się wspaniały las, z mnóstwem drzew. Wspaniałe miejsce, czyż nie prawda… Po paru minutach spaceru widzę jezioro takie z bajki, przecudowne… Słychać jak ptaszki ćwierkają nad główką moją. W tym miejscu żadna żaba nie straszna mi. Czy to przypadek, czy zrządzenie losu, że tak piękne rzeczy możemy odnaleźć w Polsce…