Rozwiązujesz dyktando:
Wiosenna burza
Szarobure chmury coraz śmielej pokrywały jeszcze do niedawna przejrzyste, błękitne niebo. Z daleka słuchać było głuche pomruki nadciągającej nawałnicy. Na podwórku również dało się zauważyć niepokój. Stary Hektor kręcił się niecierpliwie wokół swojej pokrytej strzechą budy, wiedząc, że tam zawsze znajdzie schronienie. Jeszcze przed zimą dziadek Błażej wyremontował nieco naznaczoną już zębem czasu budę swojego pupila. Kot Mruczysław kręcił się niespokojnie przed gankiem, czekając, aż nadarzy się okazja, aby niepostrzeżenie czmychnąć przez nieco uchylone drzwi do domu – bezpiecznej przystani. Uwielbiał ocierać się o nogi babci Bożenki, wyprężając grzbiet w oczekiwaniu na pieszczoty. Przed kurnikiem ucichł gwar, rozwrzeszczane towarzystwo też nie czekało na nadchodzący huragan, tylko czym prędzej pomknęło zająć swoje grzędy. Dziadek Błażej i babcia Bożenka w pośpiechu zbierali niedoschnięte jeszcze pranie: spódnice, sukienki, chustki, haftowane bluzeczki. Dziadek akurat dziś wywiesił do wywietrzenia swój kożuch. Już mieli się zbierać do domu, kiedy babcia przypomniała sobie, że musi zabezpieczyć kwiaty przed gankiem. Przedwczoraj wysadziła hortensje, róże i hiacynty. W końcu wszyscy znaleźli bezpieczne schronienie, teraz już żadna burza im niestraszna. W samą porę, bo właśnie spadły pierwsze krople deszczu. Niebo rozdarła błyskawica. W okamgnieniu nadciągnęła prawdziwa nawałnica.