Rozwiązujesz dyktando:
dylematy integracyjne
Wzburzony pseudo-Hiszpan Alfonso krążył z pochmurną miną po osiedlowej „Żabce”. Gdzież, ach gdzież znajdzie on w tym hipersłowiańskim kraju z ultratrudną ortografią swoje ulubione tortille i tacos? Wszak tu tylko prażuchy, pierogi z kapustą i grzybami oraz bigos, który przywodzi mu wprawdzie na myśl międzynarodowy grzaniec, lecz zarazem zbytnio pachnie długo niewietrzoną sutereną. Alfonso zwrócił rozżarzone spojrzenie na dolną półkę, gdzie stały smukłe butelki opatrzone etykietą „Żołądkowa gorzka”. To tak się tubylcy rozgrzewają… Alfonso żachnął się jednak w myślach i zamiast tego sięgnął po żurek. „Na pohybel alkoholizmowi, przeniosę integrację na wyższy szczebel” – pomyślał potem w domu, wdychając chmurę zapachu kompotu z suszonych grzybów i włączając na odtwarzaczu kolejny odcinek swojego ulubionego serialu „Zmiennicy”.