Rozwiązujesz dyktando:
O tej, co za wielką wodę miała lecieć
Mówi sójka do kruka: Czego Pan tu szuka?
Zgubiłem okulary, moja droga Pani. A jestem już stary i wzrok już u mnie nie jest w porządku.
Dobrze Panu radzę: niech Pan zapyta wróbli – rzecze sójka, kruka przyjaciółka – Proszę posłuchać, to głos rozsądku. One są malutkie i latają tu i ówdzie.
Kruk klepnął się w dziób i zauważył: Słuszna rada, moja droga sójko. A co słychać za morzem? Czy udała się wędrówka?
Sójka kręci główką. Myśli, co tu odpowiedzieć. W końcu się zdecydowała: – no cóż, podróż odbyła się w grudniu. Użyłam moich skrzydełek, a później zaproszono mnie na piękną łódź. Było cieplutko i bezwietrznie. A za morzem jest cudnie jak w raju, ludzie i zwierzęta się wielce szanują, żyją wspólnie w różowych i żółtych pałacach, nie ma burz ani swarów. Powietrze jest takie czyściutkie, ludzie nie jeżdżą samochodami, a korzystają z hulajnóg. Ja tam jeszcze wrócę!
Kruk ze smutkiem zauważył – Kochana sójko, czy ty nie żyjesz w innej rzeczywistości? W zimie nad morzem ciepło nie jest, za to nie brakuje mocnego wiatru. A gdy w styczniu odwiedził mnie kuzyn zza morza, usłyszałem inną opowieść o jego kraju i rodakach. Wychodzi na to, że szczególnie nie różnią się od nas. A Pani historyjkę trzeba między bajki włożyć… I po co te bujdy na resorach!