Rozwiązujesz dyktando:
Żaneta
W Wejherowie żyła sobie Żaneta z Grzegorzem oraz malutkim kocurkiem Horacym. Codziennie rano przy śniadaniu rozmawiali o trudach życia i o tym, że miejscowy chór śpiewa na Facebooku przeróżne utwory i mocno fałszuje. Czas coś z tym zrobić! Powiedziała Żaneta. Nauczymy ludzi śpiewać i sopranem oraz basem. Ogłoszenie napisali, że naukę oferują w zamian za przekopanie im ogródka. Bardzo chcieli mieć warzywniak z ogórkami, marchewkami, bakłażanami oraz grządkę pełną ziół.
Ludzie mocno oburzeni nie zgłosili się na ogłoszenie. Wówczas Żaneta wkurzyła się mocno, że oferuje wielką pomoc, swoją naukę, wiedzę ważną. O północy spać nie mogła, rozmyślała o swym życiu. Nagle żołądek z nerwów ją zabolał i Grzegorz o lekarza dzwonił. Lekarz Zygmunt z Kołobrzegu przyjechał co tchu ratować Żanetę. Zastrzyk zrobił ostrą igłą prosto w udo. Ból był mocny. Żaneta z bólu się zwija i o ratunek prosi.
Szybko okazało się, że był to atak wyrostka i musiała pojechać do szpitala.