Rozwiązujesz dyktando:
,,Moje wakacje””
Na samym początku wakacji długo rozmyślałam gdzie pojechać, ale moja babcia i mój dziadziuś zaproponowali mi i mojemu starszemu bratu czy chcielibyśmy pojechać z nimi do Szczecina, oczywiście zgodziliśmy się. Robiliśmy tam mnóstwo przeróżnych wspaniałych rzeczy takich jak: zwiedzaliśmy Szczecin, byliśmy w różnych miejscach a mój wujek, który mieszka w Szczecinie opowiadał nam ciekawe historie. Codziennie chodziliśmy po różnych zakątkach tego miasta. Gdy wróciliśmy do domu dwójka moich młodszych braci nas bardzo fajnie powitała, jeden z nich na początku stał nieruchomo, ale po chwili przytulił się do mnie, rozpłakał się i powiedział ,,cześć, kocham cię Zuzia” wtedy bardzo się wzruszyłam. Następnie pojechałam do mojej babci i mojego dziadziusia na dwa tygodnie, było super. Mieszkali oni prawie w Strzelnie więc często jeździliśmy na zakupy. Jednak dla mnie najfajniejsze tam było spędzanie czasu z babcią i dziadkiem, oprzątanie krów, kur i tak dalej, ale równie fajne i trochę niebezpieczne było bieganie po snopkach. Jak po nich biegałam musiałam bardzo uważać na lisy, ponieważ obok snopów był lasek w który mieszkała cała rodzina lisów. Następnym wyjazdem był wyjazd do mojej cioci Małgorzaty i mojego wuja Macieja. Dzień po przyjeździe ja, mój starszy brat, moja koleżanka Luiza, mój wuja, moja ciocia i tata Luizy urządziliśmy bitwę na balony z wodą. Ja byłam w drużynie młodszych, każdy team miał wiadro z wodą, żeby napełniać taką jakby pompkę do napuszczania wody do balonów. Świetnie się bawiliśmy, szczególnie pod koniec kiedy zakradłam się od tyłu i wylałam na mojego wujka całe wiadro wody. Sędzia siedział na krześle z parasolem, ponieważ zza budynku moja drużyna i ja bombardowaliśmy dorosłych balonami z wodą. Codziennie chodziliśmy nad pobliskie jeziorko i się kąpaliśmy tak długo jak mogliśmy albo tak długo jak komuś było zimno. Dwa razy jak poszliśmy nad jezioro mój wuja i tata Luizy wpadli na pomysł, żeby wziąć drabinę i skakać na bombę do wody. Gdy byliśmy w jeziorze unikaliśmy jednego miejsca, bo tam były obślizgłe glony i pełno małż. Gdy wróciłam do domu moi kuzyni zaproponowali mi, żebym do nich przyjechała, zgodziłam się. Tam przeważnie graliśmy w piłkę nożną, bo zbudowali bramkę z siatką. W miarę dużo czasu graliśmy w gry planszowe. Czasami też na telefonach w na przykład Minecraft’a. Kilka dni później pojechałam do cioci, ale tylko na jedną nockę, ponieważ i tak mieszkała na tej samej wsi co ja i codziennie się widzieliśmy. I tak zakończyły się moje wakacje.