Rozwiązujesz dyktando:
Lekcja arytmetyki
Pewnego dnia pani wychowawczyni się rozchorowała. Klasa Mikołajka musiała mieć zastępstwo z panem Dubonem, na którego wszyscy uczniowie mówili Rosół. Jednak akurat nie mógł on być z nimi w klasie, gdyż musiał być u dyrektora. Wybrał więc Ananiasza, żeby przeprowadził lekcję i mówił, że będzie sprawdzał jak się zachowują. Ananiasz chciał prowadzić arytmetykę, lecz chłopcy nie chcieli go słuchać. Wtedy przyszedł Rosół. Kazał Kleofasowi powtarzać, że nie będzie wulgarny. Później Joachim zaproponował, że będzie stał na straży przy drzwiach i uprzedzi ich jak Rosół będzie się zbliżał. Chłopcy się wygłupiali. Kleofas mówił, żeby Ananiasz zjadł książkę i swoje okulary. Inni chłopcy grali w piłkę. Joachim nie zauważył jak przyszedł Rosół i został przez niego uderzony drzwiami w nos. Wówczas Ananiasz zaczął szlochać i tarzać się po podłodze, gdyż chłopcy przez cały czas mu dokuczali. Rosół powiedział, żeby nie cudował już. I znów wyszedł. Gdy wrócił ponownie, był wzburzony i wszystkim uczniom kazał, żeby zostali po lekcjach. Później wrócił raz jeszcze z panem dyrektorem, który nie mógł zrozumieć, co tu się dzieje. Rosół odparł mu, że nie wie i że gdy otwiera drzwi to jeden chłopiec tarza się, drugiemu leci krew z nosa. Ze złości aż wąsy zaczęły mu się poruszać w różnych kierunkach. Następnego dnia wróciła już pani wychowawczyni.