Rozwiązujesz dyktando:
Moje najpiękniejsze święta Bożego Narodz
Tak, pamiętam takie. Były nie tylko najpiękniejsze, ale i najważniejsze.
Nauczyły mnie miłości, tolerancji i współczucia. Pojechałam z mamą na wieś,
do dziadków. Od samego początku wszystko było inaczej niż w mieście. Tam
wszyscy biegają po sklepach, prześcigają się w kupowaniu drogich, często
bezsensownych prezentów. Zapominają o tym, co na święta Bożego Narodzenia
jest najważniejsze: wspólna kolacja wigilijna, czas na rozmowę z najbliższymi
o sprawach ważnych, ale też o błahostkach. Obok miejsca, na którym zasiadał
dziadek, stał talerz i czekał na kogoś, kto być może zgubił drogę. Babcia
postawiła na stole pięknie pachnące potrawy: biały żur, kotleciki z ryżu z sosem
z grzybów, kompot z suszonych owoców. To tylko niektóre z dań
przypominających o tym, że jest to szczególny dzień. Rodzice podarowali mi na
gwiazdkę najmilszy prezent, jaki mogli mi dać. Od dawna marzyłam o własnym
psie. Przybył mi nowy przyjaciel. Nazywa się Gwóźdź i jest jamnikiem. Sama
go karmię i wyprowadzam na spacery. Legowisko zrobiłam mu w przedpokoju,
ale on woli spać obok mojego łóżka. Jest jeszcze mały i bardzo wesoły. Gdy coś
do niego mówię, uważnie słucha, jakby wszystko rozumiał. Były to, jak dotąd,
moje najpiękniejsze święta Bożego Narodzenia.