Rozwiązujesz dyktando:
Horror w dworze hrabiego Bożydara
W pustych, długich, pogrążonych w egipskich ciemnościach korytarzach dworu hrabiego Bożydara Brzęczyszczykiewicza panowała niemalże całkowita głusza. Słychać było tylko ciche, niezbyt żwawe kroki pewnego chłopaka należącego do służby w dworze, Grzegorza. Młody mężczyzna był trochę przestraszony. Pracował dla hrabiego dopiero trzeci dzień, a już zdążył zauważyć dużo niezwykłych zdarzeń. Najpierw, pierwszej nocy, kiedy próbował w końcu zasnąć po długiej podróży, ujrzał ducha w kącie pokoju. Rankiem, sporządzając śniadanie dla wybrzydzającego Bożydara, Grzegorz dostrzegł, że grzanki, które przygotowywał, znikały, gdy tylko odwracał się tyłem do talerza. A teraz, idąc korytarzem, słyszał dziwne skrzypnięcia i odgłosy drapania. Coraz bardziej przerażony Grzegorz przyspieszył kroku, dążąc do kuchni. Nagle zza rogu ujrzał cień jakiegoś strasznego zwierzęcia i usłyszał przeraźliwy jęk. Wrzasnął, co spowodowało, że trzynaście par drzwi otworzyło się i wyjrzały zza nich zdziwione pokojówki.nlOkazało się jednak, że w dworze wcale nie straszy. Wszystkim tym zdarzeniom winny był Chrapek – ukochany kocur hrabiego. Pierwszej nocy zakradł się do pokoju Grzegorza, zmuszając Bożenę – żonę Bożydara, by po niego poszła, stąd zjawa w kącie. Porankiem kot był strasznie głodny i zakradł się do kuchni, wyjadając robione przez służbę grzanki. A skrzypnięcia, drapanie, cień i jęk, to też Chrapek. Stara podłoga skrzypiała pod jego łapkami, ale po chwili chodzenie po niej przestało mu się podobać, więc zaczął ją drapać. Oświetlony przez starą lampę kocur dał przerażający cień. Kotek miauknął przeraźliwie (stąd jęk), gdy pazur zaczepił mu się o deskę podłogi. Grzegorz, wspominając teraz swój strach, śmieje się do rozpuku.