Rozwiązujesz dyktando:

Harmider u Rzewuskich

W domu państwa Rzewuskich, jak zwykle, harmider. Najmłodsza Hania, udając wróżkę, wymachuje różdżką w kierunku kuchni. Dziewczynka marzy o wyczarowaniu lodów zamiast szpinaku. Trochę starszy Józio biega po pokoju w przebraniu złorzeczącego pirata. Bożenka, najstarsza z potomstwa, próbuje skupić się na lekturze książki „W pustyni i w puszczy”, jednak rozkrzyczane rodzeństwo utrudnia jej zadanie. W akcie desperacji rzuca się do drzwi, krzycząc: „Mamo, Tato, dłużej tak nie wytrzymam!” Jednak mama nie słyszy narzekań córki, gdyż w słuchawkach na uszach intensywnie trenuje aerobik. Natomiast tata przebywa w garażu, gdzie próbuje naprawić auto, nazywane przez wszystkich starym gruchotem. Wtem w drzwiach niewielkiego mieszkania staje babcia Halina. Widząc sytuację w domu swojej córki, krzyczy: „Jakże tak można żyć! Rzućcie wszystko i chodźcie do mnie!”. Rodzina biegnie w kierunku staruszki, która cofa się za próg domu. Babcia wychodzi na zewnątrz, kładzie się na zielonej trawie i głęboko oddycha. Oniemiała mama chwyta za telefon. Chce zadzwonić na pogotowie, tata z przerażenia nie może złapać tchu. Jedynie Bożenka kładzie się obok babci i zamyka oczy. Chwilę potem na trawie położyły się też młodsze dzieci. Wszyscy równomiernie i głęboko wdychają powietrze. Mama i tata też kładą się w ogródku, rozkoszując się ciszą i spokojem. Babcia wstaje i bez żalu wchodzi do domu, zostawiając odpoczywającą rodzinę. Bierze klucze z półki, zamyka drzwi od zewnątrz i szeptem zaprasza wszystkich na przejażdżkę nad rzekę. Kobieta wie, że na łonie przyrody w duszy każdego zapanuje harmonia.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando