Rozwiązujesz dyktando:
„Górą i dołem”
Wiele ścieżek prowadziło w góry i wiele przełęczy otwierało przez nie przejście, lecz większość tych dróg była tylko zwodniczą pułapką i nie prowadziła nigdzie albo też prowadziła do katastrofy; na wszystkich też niemal ścieżkach czyhały złe moce i okropne niebezpieczeństwa. Krasnoludy jednak wraz z naszym hobbitem, wspomagane mądrymi radami Elronda oraz wiedzą i pamięcią Gandalfa, obrały właściwą drogę do właściwej przełęczy.
Wydostali się z doliny i pozostawili o wiele mil za sobą Ostatni Przyjazny Dom, lecz przez długie jeszcze dni pięli się wciąż w górę, coraz wyżej i wyżej. Ścieżka była trudna i niebezpieczna, droga kręta, odludna i daleka. Spoglądali teraz z wysoka na rozpostartą u ich stóp i bardzo już odległą krainę, którą opuścili. Bilbo wiedział, że tam, daleko, daleko na zachodzie, gdzie wszystko wydawało się błękitne i przymglone, leży jego ojczyzna, kraj rzeczy bezpiecznych i wygodnych, i że tam została jego własna norka. Dreszcz go przejął. W górach chłód kąsał i wiatr przenikliwy dął wśród skał. Od czasu do czasu wielkie odłamki skalne, skruszone przez południowe słońce przygrzewające śniegi, toczyły się po zboczach i albo przelatywały między krasnoludami, omijając ich z dala (na szczęście), albo tuż nad ich głowami (ku ich przerażeniu). Noce spędzali niewygodnie, zziębnięci, nie ośmielając się śpiewać ani nawet głośno rozmawiać, bo każdy głos rozbrzmiewał niesamowitym echem, jak gdyby cisza nie znosiła żadnych zakłóceń prócz szumu potoku, wycia wiatru i łoskotu kamieni.