Rozwiązujesz dyktando:

Trzynastka

Trzynasty dzień każdego miesiąca przyprawia mnie o ból głowy i wszystkich narządów wewnętrznych. W te dni wstaję z łóżka z wielką niechęcią, jednak staram się nie ujawniać złego humoru. Dziś, w ten trzynasty, pechowy dzień, żwawo się ubrałem i ruszyłem autobusem do szkoły. Mój przyjaciel, jak zwykle czekał na mnie na korytarzu i powitał z wielkim uśmiechem na twarzy. Od razu zauważyłem, że jego żółta bluza pasuje do moich pozłacanych spodni. Ruszyliśmy na lekcję historii, aby lepiej poznać przeszłość naszych przodków. Po skończonej lekcji, chciałem iść do sklepiku po sucharki, ale Henio wolał pójść na halę, żeby zobaczyć zawody koszykówki o puchar drużyny powiatu. Jak zwykle, zwyciężyła drużyna „Gżegżółka”. Można stwierdzić, że ten dzień nie był dla nich pechowy, a wręcz przeciwnie, ponieważ przyniósł im dużo szczęścia. Uradowani, ruszyli uczcić zwycięstwo do szkolnej stołówki. Życie w szkole toczyło się żmudnie, ja za to uważałem na każdą przeszkodę, aby uniknąć wypadku lub wielu innych nieszczęść. Pani Krzemińska podała nam oceny ze sprawdzianu obejmującego zakres materiału z całego półrocza. Z tego testu dostałem szóstkę, pomimo że w tym semestrze wcale się nie uczyłem. Chichot uradowania chłopaków zagłuszał szloch dziewczyn, które nie zaliczyły tego jakże trudnego sprawdzianu. Na długiej przerwie dostrzegłem w oddali buszującego chomika, który wymknął się z sali biologicznej. Zwierzątko narobiło wielkiego szumu i jednocześnie stało się obiektem żartów niegrzecznych uczniów z drugiej liceum. Nauczyciele próbowali schwytać tę puszystą kuleczkę, lecz maluch ich przechytrzył i schował się w biurku profesorów wychowania do życia w rodzinie. Znaleziono go już po dwóch godzinach i umieszczono w jego terrarium. Po zakończeniu lekcji wydałem z siebie okrzyk radości i udałem się do domu. Zjadłem ulubioną zupę ogórkową, a żeby zażyć trochę spokoju, posłuchałem śpiewu wróbli, który bardzo mnie odpręża.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando