Rozwiązujesz dyktando:

Dyktando na Dzień Edukacji Narodowej (dla Nauczycieli)

Harmider panujący na głównym trotuarze przed budynkiem szkoły już z daleka uświadamiał przechodniom, że trwa właśnie przerwa. Ożywienie panowało nie tylko na korytarzach, ale i w pokoju nauczycielskim. Trzeba bowiem się sprężać. Pauza pomiędzy lekcjami bywa zbyt krótka, aby zaparzyć filiżankę kawy, nie mówiąc nawet o jej wypiciu. Chyba że ma się już duże doświadczenie w nauczycielskim fachu, tak jak Hipolit, który zdążył nawet wybiec myślami kilka godzin wprzód. Cóż jeszcze może się zdarzyć, zanim pobieżymy chodnikiem wokół bieżni w kierunku autobusowej pętli? Czy spadnie rzęsisty deszcz, który zmusi piechurów do rączego kłusa i karkołomnych susów przez kałuże? Czy prędzej utrzyma się odczuwalny od ósmej skwar?

Dzwonek brzęczący nieubłaganie przerywa nagle tę zadumę. Trzeba teraz przedrzeć się przez rozkrzyczany tłum na szkolnym korytarzu, dzierżąc w jednej dłoni filiżankę upragnionej kawy, a w drugiej dziennik i klucz do sali piątej. Jej położenie na drugim piętrze podnosi poprzeczkę, prostą czynność zamieniając w nie lada wyczyn. Jak pokonać schody, aby nie tylko nie poparzyć się wrzącym płynem, ale i nie uronić z filiżanki ani kropli?

Kiedy Hipolit zajął miejsce za biurkiem, odetchnął z ulgą. Nie podzielał entuzjazmu, z jakim uczniowie podchodzą do przerw. Dla niego to lekcja jest czasem wytchnienia, kiedy może oderwać się od błahych codziennych spraw i krocząc wśród ławek snuć opowieści o wielkich bitwach, potężnych władcach i nieustraszonych odkrywcach. To jego prawdziwy świat!

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando