Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando na Święto Niepodległości – Dorośli
Znów przyszedł 11 listopada. Wyrósł dumnie w naszym kalendarzu, przepełnionym mnóstwem niebłahych zdarzeń i ważnych przeżyć. Może u niektórych pojawił się ni stąd, ni zowąd, nie uprzedzając, ale zdążył bez krzty spóźnienia. I cóż by tu zatem urządzić, żeby uhonorować Narodowe Święto Niepodległości? Podążyć na pochód? Przypomnieć bohaterstwo przodków? Posłuchać hymnu, a może nawet wyśpiewać go wspólnie z sąsiadami czy ziomkami w samo południe? A jakże, czemuż by nie? Byle nie próżnować i nie gnuśnieć! W duchu tej zachęty, żeby wyróżnić ów pamiętny i wciąż żywy moment naszych dziejów, można by spróbować czegoś jeszcze – poszukać polskości na talerzu. Wszakże 11 listopada wiąże się również ze wspomnieniem świętego Marcina, co każe wjeżdżać na stół mistrzowsko przyrządzonej gęsinie, a także rogalom świętomarcińskim. To bez dwóch zdań przysmaki najwyższej próby. My jednakowoż chwilowo odłóżmy je na bok, aby zachwycić się innymi specjałami z różnorodnej i wciąż poszerzanej listy produktów regionalnych i tradycyjnych. Czegóż tu nie ma! Chrupiące obwarzanki przywodzą na myśl urokliwy Kraków, są lubelskie cebularze i śląski kołocz. Kuszą podhalańska bryndza i miód drahimski (choć równie dobrze posmakuje ten kurpiowski lub wrzosowy, a z pitnych – półtorak albo i trójniak). Wśród owoców rumienią się kruche i słodziutkie jabłka grójeckie, odurzająco pachnie też truskawka kaszubska. Koneserzy i łasuchy wypatrzą tu jeszcze takie frykasy, jak aromatyczna suska sechlońska (czyli specjalnie suszona śliwka), wielkopolski ser smażony tudzież ser zgorzelecki oraz parzona kiełbasa. Z napojów pokrzepić nas mogą żętyca, jarzębinówka albo miodula – z tym że każda na swój sposób. Nas, Polaków, od wieków zbliżał do siebie stół. Ucztowanie to przecież chlubny element naszej kultury i historii. Powróćmy do niego wśród przyjaciół i członków rodziny. A nuż tym kulinarnym orężem uda się nam zbudzić ducha w narodzie?