Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o nauce pływania
Pewnego dnia Grzegorz poszedł do szkoły, był to dokładnie czwartek, a w czwartek Grzegorz miał basen. Wstydził się iść, bo on zupełnie nie potrafił pływać. Był w pierwszej klasie szkoły podstawowej i myślał, że zrobi z siebie pośmiewisko. Mama wytłumaczyła mu jednak, że nieważne, czy inni będą potrafili pływać, a on nie, to i tak może się przydać, a przy okazji basen to świetna zabawa. Grzegorz dał się namówić i poszedł do szkoły. Wszyscy mieli plecaki i torby basenowe. Gdy pierwsza lekcja dobiegła końca, jego koledzy podeszli do Grzesia i spytali, czy idzie na basen. Grześ odpowiedział, że tak. Po wszystkich lekcjach dzieci wyszły na dwór i poszły na basen. Na początku przebierali się w szatni i odkładali rzeczy do szafki, a potem weszli pod prysznic. Gdy już wchodzili do niezbyt głębokiej wody, Grześ spytał, czy da się tu utonąć, a instruktor odpowiedział, że nie, a jak coś się stanie, to zawsze przyjdzie z pomocą. Grześ musiał trzymać się barierki i machać nogami w górę i w dół, potem dostał deskę do pływania, miał się jej trzymać i machać nóżkami jak wcześniej. Grześ pływał. Następnie instruktor powiedział paru osobom, w tym Grzesiowi, że idzie im tak świetnie, że mogą pływać bez deski, ale muszą machać rękami i nogami. Grześ pływał znakomicie, a mama była z niego dumna tak bardzo, że po basenie zabrała go do jego ulubionej restauracji.