Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o nauczycielu
Bohaterski belfer po raz kolejny zwlókł się z łoża o szóstej piętnaście. Z westchnieniem sięgnął po budzik stojący na mahoniowym stoliku odziedziczonym po ciotce Hermenegildzie. Znów kolejny dzień pracy – pomyślał znużony przewodnik młodych dusz. Jak tu zmusić chronicznie wagarującą młodzież do zgłębiania tajników wiedzy? Rozkojarzony ubrał różnokolorowe skarpetki i białą koszulę w haftowane hiacynty. Ponieważ był to środek zimy, narzucił na siebie gruby sweter i ubrał kożuch. Na głowę założył moherowy beret. Wziął też parasol, gdyż panicznie bał się nawet niewielkiego dżdżu. Ktoś mógłby pomyśleć, że profesor Hieronim jest obiektem śmiechu rozbestwionej młodzieży. Nic bardziej mylnego. Jego wychowankowie z przymrużeniem oka traktowali jego niewielkie dziwactwa. Kiedy profesor zaczynał przenosić się w prehistoryczne czasy, nikomu nie było do śmiechu. Wraz z nim udawali się do starożytnego Egiptu, odczytywali hieroglify znajdujące się w piramidach. Przemierzali morza i oceany z Krzysztofem Kolumbem i walczyli wspólnie z husarią z wrogami Rzeczypospolitej. Każdy marzył, aby profesor zaszczycił go wspólnym posiłkiem w stołówce i rozmową na temat historii starożytnej Grecji, chińskich zwyczajów czy tureckich przysmaków. Profesor był najlepszym historykiem – nie miał sobie równych w całym Hrubieszowie.