Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o pieczeniu ciasta
Chciałabym wam dzisiaj opowiedzieć historię pieczenia ciasta drożdżowego z moimi braćmi. Na samym wstępie muszę zaznaczyć, że cała nasza trójka po raz pierwszy robiła wtedy ciasto drożdżowe. Było mnóstwo zabawy, ale na koniec, kiedy zobaczyliśmy, ile mamy sprzątania, to nie było już wesoło. Przejdźmy zatem do głównego tematu mojego tekstu. Mój średni brat miał za zadanie naszykować składniki na ciasto, a ja poszłam w tym czasie po blachę do pieczenia. Jakub, bo tak na imię ma mój średni brat, wyjął z lodówki całą margarynę, naszykował cukier, mleko, jajka i świeże drożdże. Ja, ponieważ jestem najstarsza z całego rodzeństwa, zajęłam się podgrzaniem w garnuszku półtorej szklanki mleka. Mój najmłodszy braciszek Miłosz rozkruszył drożdże i mogłam zalać je ciepłym mlekiem. Chwilę trwało, zanim mogliśmy przejść do następnej czynności, ponieważ drożdże musiały urosnąć. Gdy już to się stało, dodaliśmy pozostałe składniki oprócz mąki. Wtedy zajęliśmy się zabawą, ponieważ ciasto przez godzinę musiało urosnąć. Czas dłużył się, ale w końcu usłyszeliśmy, że woła nas mamusia do kuchni. Dodaliśmy mąkę i utarliśmy ciasto. Na sam koniec chłopaki dodali rodzynki i wstawiliśmy nasze przepyszne ciasto drożdżowe do piekarnika.